"Lato , lato , lato czeka ,
Razem z latem czeka rzeka
Razem z rzeką czeka las
A tam ciągle nie ma nas .
Lato , lato , nie płacz czasem ,
czekaj z rzeką , czekaj z lasem
W lesie schowaj dla nas chłodny cień
Przyjedziemy lada dzień ."


Już po raz  15 w naszej bibliotece spotkały się miłośniczki książek i czytania. Frekwencja dopisała, w czwartkowej dyskusji wzięło bowiem udział dziesięć pań. I jak na mały jubileusz przystało, lektura przygotowana na to spotkanie, również była nietuzinkowa. Przejść obojętnie obok   „Piątego dziecka” Doris Lessing, brytyjskiej  pisarki, laureatki Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 2007, nie sposób.

Bohaterka powieści, Harriet zawsze marzyła o dużej rodzinie i wielkim domu. Z pomocą bogatego i hojnego teścia marzenie udaje się zrealizować. Harriet i jej mąż, Dawid, zostają szczęśliwymi rodzicami czwórki słodkich maluchów. Dom Lovattów tętni życiem. Odwiedzają go krewni i przyjaciele. Szczęśliwe chwile przerywa pojawienie się tytułowego piątego dziecka - Bena. Brzydki, agresywny, zamknięty, zły. Z jego przyjściem na świat sielanka się kończy. Zaczyna się dramat matki, która nie potrafi Bena pokochać. Ben jest inny i ta odmienność powoli zaczyna niszczyć rodzinę. Rodzina nie próbuje rozwiązać problemu. Pozbywa się go.

Ciekawa jest w książce postawa Harriet, okaz trudnej, matczynej miłości. Choć do Bena czuje nieraz niechęć, choć wykańcza ją psychicznie, choć zdarzają się chwile, w których pragnie jego śmierci, to przecież Harriet  go kocha. A przynajmniej czuje łączącą ich więź, ma poczucie moralnego obowiązku wobec niego. Nie dopuszcza do jego śmierci, nie dopuszcza do pozostawienia w zakładzie. Wbrew wszystkim wokół, wbrew opinii rodziny, wiedząc, że niszczy chwilowe szczęście i beztroskę. Kocha Bena i jest dla niego w stanie poświęcić dosłownie wszystko. Inna sprawa, czy było warto. W końcu jej kontrowersyjna decyzja ostatecznie zniszczyła szczęście Lovattów, doprowadziła do rozpadu rodziny, sprawiła, że inne dzieci zostały zaniedbane. To trudna decyzja, a choć wybór w skutkach gorzki, to czy Harriet mogłaby postąpić inaczej? Czy istnieje normalna matka, która opuściłaby i pozwoliłaby zabić swoje dziecko?

Naprawdę warto przeczytać i pomyśleć...

J.R.