Środa wieczór godzina 17.30, ciemno i zimno. Z okien Biblioteki w Przybysławicach bije jasne światło, zaczyna się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Na stole leży kryształowa kula, pająk, karty, płonące świece i parująca herbata. W najbliższą sobotę przecież andrzejki. A dziś wśród nas gości „Wyjący młynarz” główny bohater książki Arto Paasilinna.

Gunnar Huttunen to młynarz, którego żona zginęła w pożarze. Po zakończeniu wojny osiedla się na północy Finlandii, kupuje stary młyn, odnawia i zajmuje się heblowaniem gontów na dachy. Zakochuje się w konsultantce Sanelmie Kayramo. Czasami jednak Huttunen miewa złe samopoczucie wówczas, zdarza mu się wyć. Mieszkańcy wsi początkowo nie zwracają uwagi na dziwactwa młynarza. Jednak z czasem dochodzą do wniosku, że nie jest on po prostu dziwny, lecz szalony i niebezpieczny. Postanawiają siłą umieścić młynarza w szpitalu psychiatrycznym. Bohater wytrzymuje tam kilka dni, po czym ucieka. Wraca do ukochanego młyna i podejmuje decyzję, o zamieszkaniu w lesie. Jednak ludzie ze wsi nie zamierzają tak łatwo odpuścić i zaczynają poszukiwania zbiega. Po jakimś czasie wpadają na jego ślad...

Klubowiczom omawiana pozycja przypadła do gustu, przywodziła na myśl bardzo znany polski serial o małym miasteczku. Wszystkie panie przyznały, że książkę czytało się łatwo i przyjemnie, jednak w pamięci pozostawiała nurtujące pytania o nasze postępowanie i smutne stwierdzenie – łatwiej jest osądzić niż udzielić pomocy.


Czas spędzony w miłym towarzystwie szybko się kończy, a następne spotkanie już za miesiąc.

 "Andrzeju, Andrzeju
Prosimy dziś Ciebie,
Pozwól nam zobaczyć
Co pisane nam w niebie."

KG