„Drogi Polaków do Niepodległości” to tytuł wieczornicy, na którą w piątek 12 listopada Biblioteka Publiczna w Zielonkach i Rada Sołecka zaprosiły mieszkańców Zielonek.
Rozpoczęto od montażu słowno-muzycznego przygotowanego przez uczniów Zespołu Szkół w Zielonkach pod opieką nauczycieli Ewy Adamczyk, Magdaleny Zbroi i Grzegorza Kowalika. Mottem programu były słowa profesora Henryka Elzenberga: „Walka beznadziejna, walka o sprawę z góry przegraną, bynajmniej nie jest poczynaniem bez sensu. (…) Wartość walki tkwi nie w szansach zwycięstwa sprawy, w imię której się ją podjęło, ale w wartości tej sprawy”. Na cześć artystyczną wieczoru złożył się też występ chóru Bel Canto, działającego w Centrum Kultury, Promocji i Rekreacji w Zielonkach pod opieką Anny Roj. I wspólnym śpiewaniem patriotycznych pieśni intonowanych przez chór ten wzruszający i uroczysty wieczór zakończono.

Ale spotkanie było przede wszystkim wspaniałą lekcją historii, o której opowiadali świadkowie trudnych doświadczeń walk o Polskę niepodległą: Władysław Zawiślak i Roman Heil – obaj mieszkańcy Zielonek. Władysław Zawiślak to w latach wojny harcerz Szarych Szeregów i żołnierz AK, a po wojnie współorganizator i komendant organizacji starszoharcerskiej, współtwórca i dowódca organizacji Polska Straż Przednia. Była to jedna z większych antykomunistycznych organizacji młodzieżowych, spośród około 90 założonych wówczas przez harcerzy i uczniów szkół średnich w całym kraju. W PSP zrzeszonych było ok. 150-200 osób. Dla wielu działalność antykomunistyczna zakończyła się wieloletnim wyrokiem wiezienia. Również pan Władysław za swą działalność w PSP otrzymał sześcioletni wyrok, z czego w więzieniu spędził trzy lata. Władysław Zawiślak, który kilkakrotnie spotykał się już z młodzieżą z Zespołu Szkół w Zielonkach, tym razem przybliżył zebranym strukturę Szarych Szeregów, swoje wystąpienie potraktował bowiem jako wprowadzenie do opowieści syna Edwarda Heila. Roman Heil rozpoczął od słowa skierowanego do młodzieży: „Dziękuję Wam za ten piękny program, po którym naszła mnie refleksja, że macie wiele szczęścia żyjąc w czasach wolności. Bo gdy ja byłem w gimnazjum, to połowa mojej klasy to były sieroty, bądź półsieroty”. Następnie w barwnej opowieści przybliżył zebranym nie tylko historię swojego ojca, ale i całej swojej polsko-niemieckiej rodziny. Edward Heil urodził się 22 lipca 1903 roku na kresach wschodnich, już jako piętnastolatek brał udział w walkach o Przemyśl i Lwów. Z zamiłowania był harcerzem-wodniakiem, jego najsłynniejszym wyczynem było przepłynięcie rzekami Podola do Dunaju i dalej aż do Morza Czarnego. - Bo to o czym mało kto wie, harcerstwo wówczas nie było organizacją młodzieżową, harcerzem się było od maluszka po siwowłosego staruszka – podkreślił Roman Heil. - Mój ojciec też. Z zawodu był prawnikiem, starostą w Brześciu nad Bugiem, osobą powszechnie znaną. Z tego powodu nie miał szans działać tam w podziemiu, dlatego został przerzucony do działalności na terenie Krakowa. Bo warto pamiętać, że w czasie II wojny światowej mieliśmy dwóch, jednakowo okrutnych okupantów. Kraków był wówczas 300- tysięcznym miastem, też wszyscy się dobrze znali, co było niewskazane ze względów konspiracyjnych, dlatego całe dowództwo pochodziło spoza Krakowa. Ojciec był zastępcą szefa  Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej. Został aresztowany 8 maja 1944 r. w kotle założonym przez gestapo w mieszkaniu konspiracyjnym na rogu św. Łazarza i Grzegórzeckiej. Wpadł razem z grupą wydawców konspiracyjnych pism, które z ramienia BiP-u finansował. 27 maja został rozstrzelany w egzekucji zakładników na parceli przy rogu ul. Botanicznej i Lubicz.  Ja miałem wówczas osiem lat. Matka nie mówiła mi o działalności ojca. Tak naprawdę zacząłem go odkrywać mając 40 lat.

Pierwszą tablicę poświeconą ojcu odsłonięto w Krakowie w 1983 r., dziś jest też ulica na Woli Duchackiej nazwana jego imieniem – wspominał pan Roman Heil. Jak napisał Konrad Myślik: „Niepospolite talenty organizacyjne i losy Edwarda Heila ps. "Jerzy" starczyłyby za kanwę do niejednego scenariusza”. Zainteresowani jego historią mogli tego dnia zwiedzić też wystawę kopii dokumentów dotyczących działalności Edwarda Heila. Można ją oglądać nadal w Bibliotece Publicznej w Zielonkach do 6 grudnia.
MKF