W przeddzień wiosny odbyło się kolejne spotkanie miłośniczek książek w przybysławickiej bibliotece. Tego dnia pogoda nie dopisała, ołowiane chmury sunęły po niebie, niosąc ze sobą lodowate strugi deszczu. Dlatego nasze spotkanie z książką „Marek. Marek Grechuta we wspomnieniach żony Danuty” autorstwa: Danuty Grechuta oraz Jakuba Baran rozpoczęliśmy od filiżanki gorącej herbaty.

 

Utwór ten to wywiad z Danutą Grechutą, wspominającą męża - Marka Grechutę. Ich wspólne życie trwało 36 lat. Znajdziemy w niej opisy ich wspólnych przeżyć oraz nieznane fakty z życia znanego artysty polskiej sceny muzycznej. Ponadto wiele anegdot i ciekawostek z życia zawodowego i prywatnego. Niewątpliwą atrakcję tej pozycji stanowi duża liczba nigdy niepublikowanych zdjęć oraz dokumentów.

Dyskusja się rozpoczęła, w tle cichutko rozbrzmiewały utwory głównego bohatera naszego spotkania takie jak: „Nie dokazuj” czy „Wiosna, ach to ty”. Wszystkie panie z Dyskusyjnego Klubu Książki przyznały, że są fankami artysty i bardzo lubią słuchać jego muzyki. Do lektury zasiadły z radością i nieukrywaną ciekawością. Co też mógł skrywać artysta za kulisami swej kariery scenicznej? Co to był za człowiek? Wielka ciekawość i jeszcze większe rozczarowanie. Taki był jednogłośny werdykt.


Wszystkie panie jednogłośnie stwierdziły, że książka jest po prostu nudna. Życie artysty wybielono. Rozmowa żony pana Marka z redaktorem jest sztuczna i pozbawiona jakiegokolwiek polotu. W całej książce artysta jawi się, jako osoba odczłowieczona i pozbawiona ludzkich odruchów. Jedyne, co ratuje tę książkę to ogromna ilość fotografii obrazujących przytaczane wspomnienia.


Pozostaje tylko kwestia, komu można polecić ten utwór. Na pewno wszystkim osobom, które łatwo się nie zrażają. A następne spotkanie naszego klubu już za miesiąc.

KG