Przed tygodniem zaczęła się nasza zabawa z haftem krzyżykowym, dla niemal wszystkich była to przygoda dziewicza. Obaw było sporo, strachu jeszcze więcej. Tymczasem, zaledwie po kilku dniach, panie zaprezentowały wczoraj swoje wyhaftowane motywy świąteczne. Ba, zgodnie poprosiły o przydział kolejnych kawałków kanwy, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia, a zatem chcą haftować dalej.

 

 

Hafciareczki od razu zabrały się do pracy, kolejne wzory były przekazywane z rąk do rąk. Pod koniec zajęć ktoś wypatrzył w przygotowanych czasopismach dla „robótkowiczów” piękny model jajka ozdobionego motywami wyhaftowanymi właśnie krzyżykami i serwetką w łososiowe róże. Trzeba było szybko robić kopie schematu i dobierać odpowiednie kolory muliny, co nie było wcale zadaniem łatwym. Tenże bowiem schemat uwzględnia aż pięć odcieni łososiowej muliny i trzy w kolorze papuziej zieleni.

 

 

Cóż, może kiedy zakochamy się bez pamięci w tej metodzie haftu, odważymy się ozdobić np. serwetkę, bieżnik, a może nawet obrus? Kto wie?

 

 

 

JR

 

Galeria zdjęć