Do świąt Bożego Narodzenia jest jeszcze parę tygodni. Nie chcemy podążać drogą naszych hipermarketów i już na drugi dzień po Święcie Zmarłych epatować choinkami, bombkami i lampionami. My spokojnie robimy sobie zakładki do książek, chusteczniki i wieszaczki na biżuterię. Słowem powróciłyśmy do podstaw naszych warsztatów czyli decoupage’u.

Nazbierało nam się przez te kilka lat serwetek z rozmaitymi wzorami, drewnianych materiałów też nie brakuje, więc pracy starczy dla wszystkich. Dobrze zatem, że wczoraj pojawiła się na warsztatach nowa koleżanka – Marta, która (mamy taką nadzieję) na dłużej zasili nasze szeregi. Dla niej była to zupełna nowość, ale ze stoickim spokojem przystąpiła do pracy pod opieką Gosi, znającej doskonale tę technikę zdobienia. 

Marta zajęła się wykonaniem  zakładki metodą spękań, co nie jest ani proste, ani szybkie. Potrzebny jest spokój, dokładność i czas…Czas, w czasie którego kolejne warstwy farby czy medium do spękań mogą schnąć spokojnie. Tu okazało się jak potrzebna nam jest suszarka, która przyśpieszyłaby okres oczekiwania na wyschnięcie zakładek. Temperatura niestety nie sprzyja temu. Musimy poważnie pomyśleć przynajmniej o małej suszarce na następne warsztaty. 

Panie już „wprawione w boju” malowały trudniejsze elementy, jak choćby zakupiony ostatnio wieszak na biżuterię w formie drzewka. Nie wiemy jeszcze u kogo zagości, ale mogą wyniknąć z tego kłótnie, bowiem takie drzewka są tylko dwa, a nas zdecydowanie więcej. Może po prostu skończy się na losowaniu. 

Za tydzień kontynuujemy pracę nad zakładkami, będziemy je dekorować i malować, a potem trzeba będzie jednak pomyśleć o bombkach…

 

 

JR