Jeśli spotkanie odbywa się w przeddzień Walentynek nie może mieć innej oprawy. Na naszych warsztatach za sprawą nieocenionej Bernadetki zagościło wspaniałe, przepyszne ciasto z malinami (prawdziwymi -  nie żadnym dżemem, koncentratem czy ulepszaczem smaku). Poezja…Kiedy człowiek zje coś takiego od razu świat staje się piękniejszy, zapomina o buro-szarym dniu, mgle, zimnie i chłodzie.


Wtedy wszystko się uda, a jeśli nawet coś nie wyjdzie, zawsze można spróbować jeszcze raz, jeszcze raz i jeszcze raz. Najważniejsze – nie zrażać się i próbować dalej. Tą dewizą kieruje się nasza najmłodsza koleżanka Ania, która dołączyła do naszej grupy przed dwoma tygodniami z mocnym postanowieniem nauczenia się szydełkowania bransoletek z koralików Toho. Początki jak i u nas były trudne.


Wtedy wszystko się uda, a jeśli nawet coś nie wyjdzie, zawsze można spróbować jeszcze raz, jeszcze raz i jeszcze raz. Najważniejsze – nie zrażać się i próbować dalej. Tą dewizą kieruje się nasza najmłodsza koleżanka Ania, która dołączyła do naszej grupy przed dwoma tygodniami z mocnym postanowieniem nauczenia się szydełkowania bransoletek z koralików Toho. Początki jak i u nas były trudne.

Jak w każdy poniedziałek w sali bibliotecznej spotkały się uczestniczki warsztatów fotograficznych dla mam. Podzielone na małe, kilkuosobowe grupki i tym razem mogły przećwiczyć zagadnienie czasu otwarcia migawki.


Za oknami piętrzy się śnieg, a mróz szczypie w uszy. Jednak miłośniczki rękodzieła po raz kolejny spotkały się w Przybysławickiej bibliotece. Choć plany na ten dzień były inne – miałyśmy wykonywać broszki z filcu– Panie nie dały za wygraną i zdecydowały jednogłośnie, że wykonamy jaja wielkanocne.

Mądre są te nasze polskie przysłowia. Dowodem na to są efekty naszych czwartkowych spotkań. Zupełnie niedawno dołączyła do nas Sylwia, która postanowiła na początek nauczyć się sztuki dekorowania metodą decoupage’u. I proszę – jej łazienka będzie teraz ozdobiona drobiazgami, wykonanymi w marynistycznym stylu. Brawo!!!

Mądre są te nasze polskie przysłowia. Dowodem na to są efekty naszych czwartkowych spotkań. Zupełnie niedawno dołączyła do nas Sylwia, która postanowiła na początek nauczyć się sztuki dekorowania metodą decoupage’u. I proszę – jej łazienka będzie teraz ozdobiona drobiazgami, wykonanymi w marynistycznym stylu. Brawo!!!


Kolejnym zagadnieniem, które poznawały uczestniczki warsztatów na zajęciach, był temat długości czasu otwarcia migawki aparatu.Mamy dowiedziały się, że aparatem również można "malować" ustawiając go na odpowiednio długi czas.


Jakoś tak bez zbędnych ustaleń, bez szczegółowego planowania nasze zajęcia potoczyły się swoim rytmem. Ba, odnosiło się wrażenie, że każda z uczestniczek warsztatów miała inny pomysł na wieczór. Stąd pojawiły się i druty, i szydełko, i igły – zarówno do szycia, nawlekania jak i do filcowania. Połączyło nas jedno - ogromny zapał do pracy, nawet tradycyjna już herbata długo stała nietknięta na stole.


Jakoś tak bez zbędnych ustaleń, bez szczegółowego planowania nasze zajęcia potoczyły się swoim rytmem. Ba, odnosiło się wrażenie, że każda z uczestniczek warsztatów miała inny pomysł na wieczór. Stąd pojawiły się i druty, i szydełko, i igły – zarówno do szycia, nawlekania jak i do filcowania. Połączyło nas jedno - ogromny zapał do pracy, nawet tradycyjna już herbata długo stała nietknięta na stole.