O tym, że odwiedzając działającą od trzech lat przy Bibliotece Publicznej w Zielonkach Izbę Regionalną można się też wspaniale bawić, przekonały się dzisiaj dzieci ze Szkoły Podstawowej w Woli Zachariaszowskiej. Najlepszym na to dowodem są uśmiechnięte buzie drugoklasistów. Okazało się, że lekcja biblioteczna wcale nie musi być nudna, wręcz przeciwnie, była ciekawa, pouczająca i niezwykle kolorowa dzięki zgromadzonym w Izbie eksponatom.

Uczniowie poznali szczegółowe elementy stroju krakowskiego, przy czym chłopcy najbardziej zainteresowani byli obejrzeniem pięknych pasów, nabijanych ćwiekami, zaś dziewczynki skupiały swą uwagę na wiankach i koralach. Byli i tacy szczęśliwcy, którzy mogli przymierzyć niektóre ze strojów. Nikola zaprezentowała, jak krakowianki otulały się chustami w chłodne dni, panowie zaś przymierzali czapki krakowskie z pękiem pawich piór zwane „krakuskami”.

Tym razem żadne z dzieci nie odgadnęło do czego tak naprawdę służy dziwne, drewniane urządzenie do robienia sera, za to doskonale poradzili sobie z rozpoznaniem kołowrotka oraz obrotowej maselnicy na korbkę. Bardzo podobały się kolorowe krakowskie skrzynie wianne, a zwłaszcza ich tajemnicze schowki na dokumenty, biżuterię oraz modlitewniki.


Szczególnie spostrzegawczy uczniowie doskonale poradzili sobie później z kolejnym zadaniem, a było nim pokolorowanie obrazka z parą Krakowiaków, tak by jak najwierniej odtworzyć autentyczne kolory i detale. Tutaj pomocna była dobra pamięć, ale i spryt, bowiem na szafce w sali komputerowej znajdował się obraz – fotografia na płótnie z jednego z organizowanych w tym roku plenerów fotograficznych w strojach ludowych, na którym uwieczniona była pani w pięknym gorsecie i chustce na głowie (co jak szybko zauważyły dzieci świadczyło o tym, że jest już mężatką). Dzięki tej fotografii można było dokładnie odtworzyć każdy szczegół krakowskiego gorsetu.


Ukończone, własnoręcznie podpisane prace powędrowały do rąk towarzyszących uczniom nauczycieli, tak by nic nie przeszkodziło im w przyjęciu słodkiego poczęstunku od biblioteki. Bardzo poważnie brzmiąca lekcja biblioteczna okazała się całkiem przyjemna, ba, zakończyła się nie wystawieniem ocen, lecz wręczeniem zakładek do książek, ku zachęcie do jak najczęstszego sięgania po lekturę.
JR