zdjęcie grupy kobiet siedzących przy stole

Nie jest łatwo mówić o książce napisanej przez noblistkę. Francuska pisarka, Annie Ernaux -laureatka Nagrody Nobla w roku 2022, jest autorką książek głównie autobiograficznych. Tak było w przypadku wydanej rok przed otrzymaniem najważniejszej literackiej nagrody pozycją „Lata” i tak jest z opublikowanymi tuż po ogłoszeniu werdyktu komitetu noblowskiego, a czytanymi teraz przez nas „Bliskimi”.

zdjęcie ciasta i książek leżących na stole

Ernaux zachwyca swoim stylem i niezwykle oszczędnym szafowaniem słowem. Zdania są krótkie, pozbawione opisów, a same utwory liczą około 200 stron. Ciężko je też sklasyfikować – nie są to klasyczne powieści autobiograficzne, lecz bardziej zbliżone formą do szkicu czy reportażu. Mnóstwo w nich naturalistycznych fragmentów, a nawet szokująco intymnych opisów. Zdawać by się mogło, że nie istnieją dla autorki tematy tabu, nawet te dotyczące jej najbliższych – rodziców i zmarłej w dzieciństwie starszej siostry.

zdjęcie trzech kobiet siedzących przy stole

„Bliscy” to właśnie składające się z trzech epizodów wspomnienie o nich. Pierwszy z nich poświęcony jest ojcu, kolejny matce, a ostatni nieznanej jej siostrze. Lektura sprowokowała nas do długiej dyskusji o analogii historii opisanych przez pisarkę. Stwierdziłyśmy podobieństwo pierwszej części do naszych rodzimych „Chłopek”, choć tu w wersji francuskiej i „w pigułce”. Towarzysząc bohaterom wspominałyśmy własne dzieciństwo, zapamiętane detale i fragmenty ówczesnego, codziennego bytu. Życie, jak się okazało, niesie wiele niespodzianek.

zdjęcie grupy kobiet siedzących przy stole

Jako zarzut możemy przedstawić powtarzanie się opisywanych historii, zresztą kto czytał wcześniejsze „Lata”, ten odnajduje je również tutaj. Stąd nasz wniosek, że kolejnych książek Ernaux raczej czytać nie będziemy, ile razy można czytać o tym samym?

Celowo zamieszczam tu także głosy pań, które fizycznie były nieobecne na spotkaniu, ale przesłały swoje komentarze do lektury, bowiem nasze opinie były bardzo skrajne. Od zachwytu nad „słowną maestrią, pełnej emocji i wrażliwości literackiej perełki” przez docenienie „bardzo poetyckiego utworu, który jest rozliczeniem z własnym życiem i stosunkiem do bliskich w skomplikowanych chwilami relacjach rodzinnych” aż do chłodnego odbioru, pełnego powtórzeń powrotu do czasu swojego dzieciństwa i młodości w jakże ciężkich czasach.

zdjęcie pań siedzących przy stole, w tle choinka

Takie spotkania lubimy najbardziej, żadnej jednomyślności. Ile osób - tyle opinii. Wtedy polemika jest tak gorąca, że ciężko włączyć się do dyskusji.

Mimo zimna za oknem, u nas atmosfera była zgoła inna, a każda z klubowiczek do końca broniła swojej opinii, stąd też tak różne przyznane noty. Najniższymi były trzy „5”, następnie dwie „6”, cztery „7”, cztery „8” i jedna „9”. Wynik, mimo iż nie za wysoki, zadowolił chyba wszystkich, a średnia wyniosła 6,85 /10 pkt.

JR

Galeria zdjęć