To było pierwsze spotkanie z Jaume Cabré w Dyskusyjnym Klubie Książki, ale mam nadzieję, że nie ostatnie. Do tej pory dwukrotnie dyskutowałyśmy o literaturze hiszpańskiej, specyficznej, tajemniczej, mrocznej i pełnej niespodzianek. Tym razem zmierzyć nam się przyszło z lekturą katalońską. Prawie 500-stronicowa powieść „Cień eunucha” to licząca dwieście lat historia losów rodu Gensanów, nie mogło tu więc zabraknąć ni miłości ni zdrady, tajemnic i skandali, polityki i wojny. Na pewno nie była to lektura ani łatwa ani lekka, ale w miarę czytania kolejnych stron stawała się prawdziwą ucztą duchową.

 

 

Spotkanie Miguela Gensany Giró z koleżanką z redakcji, które na jej prośbę miało dotyczyć rozmowy o zmarłym przyjacielu i towarzyszu, Josepie Marii Bolos’u, staje się pretekstem do opowiedzenia Julii o własnym życiu. Ustami tytułowego eunucha, występującego również na kartach książki pod kilkunastoma przydomkami oraz cudownego wuja Maurycego poznajemy wojnę, dyktaturę Franco, nieudane małżeństwa, niespełnione miłości i rozczarowania członków tej rodziny.

 

 

Wspaniały styl, ogromne poczucie humoru i oryginalna narracja prowadzona jednocześnie w pierwszej, i w trzeciej osobie, czasem w obrębie jednego zdania. Początkowo mogło to być mylące, z czasem dodawało tylko książce uroku. Wszystko okraszone muzyką i w jej rytm skomponowane, co nie powinno dziwić z racji pochodzenia autora. Z niezwykłą przyjemnością czytało się wprost przesyconej dźwiękami część poświęconą Teresie Planelli. Te z pań, które nie zdążyły wysłuchać wspomnianych na kartach powieści utworów, obiecały zrobić to po spotkaniu. Na pewno warto…

Dla każdego czytelnika, który nie zrazi się opasłością dzieła, jego czytanie będzie wspaniałą nagrodą. Książka jest po prostu piękna, wspaniale, po mistrzowsku napisana, a po jej zakończeniu ma się wrażenie, że dobrze by było przeczytać ją jeszcze raz, czego wszystkim i sobie również życzymy.

 

 

Jesteśmy ciekawe z jakim wynikiem zakończyłoby się głosowanie, gdyby nie tak duża absencja na spotkaniu. Wprawdzie trzy z nieobecnych klubowiczek przesłały swoje noty, ale to i tak dopiero połowa grupy. Katalońskie dzieło w naszym głosowaniu zdobyło jedną z najwyższych przyznanych przez nas not, mianowicie 8,11/10 pkt., co zagwarantowało powieści miejsce na podium.

Bravo Catalunya!

 

 

 

Galeria zdjęć

JR