Karnawał się zaczął. W karnawałowym więc nastroju przebiegło pierwsze w tym roku spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Było to już pięćdziesiąte, jubileuszowe  spotkanie klubowiczek, zatem nie może dziwić fakt, że było i słodko i miło. Wszystko dzięki zapobiegliwości Pań, które zadbały o to, by stół wyglądał tak, jak na karnawał przystało.

 

A, że to jubileusz, zaczęło się od wspomnień, których uzbierało się przez pięć lat niemało. Przez nasz klub przewinęło się w tym czasie 16 osób, a trzy inne wprawdzie zapisały się, ale nie pojawiły na żadnym spotkaniu. Wspólnie przeczytałyśmy 52 książki, które jednych zachwyciły, innych wręcz przeciwnie. Często nasze dyskusje były bardzo burzliwe, ale kończyły się bez awantur…


Pierwszą w 2016 roku dyskusję poświęciłyśmy książce szwedzkiej pisarki Majgull Axelsson zat. Dom Augusty. Skupić się nad styczniową lekturą nie było łatwo, stół kusił przepyszną sałatką, 3 rodzajami ciasta, faworkami i wspaniałymi lodami domowej roboty – mój Boże, co to za lody…Te wspaniałości poprawiły atmosferę ziejącą z książki, przepełnionej prawdziwym skandynawskim chłodem, mimo, że opowiada o rodzinie. Właściwie o  kobietach  kilku pokoleń tej rodziny, bowiem mężczyźni tworzą tylko coś w rodzaju tła. Książka do bólu prawdziwa, smutna, a nawet okrutna. Ciężko nam zrozumieć, że można tak z pokolenia na pokolenie dziedziczyć zły los, i bezwiednie powtarzać błędy poprzedniczek. Czyżby zapisane były w genach…Widzimy kobiety, które łączą więzy krwi, ale uczucia już brak. Zimno, wręcz chłód.


Takie rodziny zdarzają się naprawdę i nie trzeba ich szukać na dalekiej północy, w naszym kraju zapewne też znaleźlibyśmy niejedną taką rodzinę czy choćby pojedynczych jej przedstawicieli jak Bakcyl, Augusta czy Andżelika. Nie znajdziemy tu bogactwa i zepsucia Hollywoodu, mamy skromne życie w Szwecji od lat 20.tych aż do czasów współczesnych. Trzeba też podkreślić wspaniały język powieści, z ogromną przyjemnością cytowałyśmy takie smaczki, jak opis tak prozaicznej czynności, jaką jest obieranie kartofli.  


Lektura została oceniona dosyć wysoko, wyłamały się tylko 2 panie przyznając „4” i „6” punktów. Pozostałe klubowiczki przyznały -  trzy „7” , dwie  „8” i aż cztery „9”. Łącznie powieść zdobyła 7,55 pkt/10.

Gorąco polecamy ją wszystkim wielbicielom naprawdę dobrej literatury, niekoniecznie łatwej i wesołej. Może bardziej docenimy nasze życie, kiedy zobaczymy obraz czasów, w jakich przyszło żyć naszym przodkom przed ponad stu laty.

JR