"Być aktorką i człowiekiem. Aktorów rzadko kojarzy się z filozofią, postawami moralnymi, wzorcami zachowań". Tak zaczyna się napisana przez Elżbietę Baniewicz biografia o tytule "Dymna" omawiana przez nas na poniedziałkowym spotkaniu DKK.

 

Na inauguracyjnym spotkaniu nowego węgrzeckiego DKK klubowiczkom przeszło się zmierzyć z poruszającą opowieścią o granicach, do jakich może dojść człowiek.

 

 

To, że nasze życie składa się z wyborów nie jest żadnym odkryciem. Musimy ich dokonywać niemal każdego dnia. Jedne są mniej ważne, inne mogą zdecydować o całym naszym bycie.

 

Spotkanie DKK organizowane tuż po Święcie Zakochanych zobowiązuje – stąd nie zdziwi nikogo fakt, że nasza lutowa dyskusja nad książką skupiła się wokół miłości. Z resztą lektura, którą przyszło klubowiczkom tym razem recenzować, "Zapach czekolady" niemieckiego pisarza Ewalda Arenza, to opowieść właśnie o próbie zmierzenia się z utratą ukochanej osoby.

 

Skoro Anglia to powinny być herbatniki, tymczasem na naszym spotkaniu gościł pączek...dzięki czemu dyskusja o „Walizce pani Sinclair” aut. Louise Walters upłynęła w nader słodkiej atmosferze. Zawdzięczamy to polskiej tradycji świętowania Tłustego Czwartku, który obliguje do zajadania się w tym dniu pączkami i innymi smakołykami w rodzaju faworków i oponek.

W środowy wieczór, 7 lutego, w Bibliotece Publicznej w Węgrzcach miało miejsce spotkanie informacyjno-organizacyjne Dyskusyjnego Klubu Książki pod nazwą „Kobieta, książka i…”. Czytelniczki i sympatyczki węgrzeckiej książnicy w różnym wieku, które nie tylko lubią czytać, ale i rozmawiać o przeczytanych lekturach (a dotąd nie miały okazji uczestniczyć w tego rodzaju przedsięwzięciu) zebrały się, aby zapoznać się z ideą bibliotecznego DKK.

W poniedziałkowy wieczór w Bibliotece w Przybysławicach spotkały się miłośniczki dobrej literatury i herbaty. Tym razem rozmawiałyśmy o kryminale Pierra Lemaitre "Koronkowa robota".

 

Na ostatnim spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki w Przybysławicach była bardzo gorąca atmosfera. Temperaturę podniosła omawia przez nas książka Katarzyny Tubylewicz "Rówieśniczki".

 

Początek nowego roku to czas publikowania podsumowań i organizowania plebiscytów, w tym tych na polu literackim. W ten trend wpisuje się omawiany na styczniowym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki w Bibliotece w Węgrzcach bestsellerowy "Słowik" autorstwa amerykańskiej pisarki Kristian Hannah.

 

Ciężko było…momentami nawet bardzo. Mimo styczniowego wieczoru atmosfera spotkania była bardzo gorąca, ale takie właśnie dyskusje lubimy najbardziej. Wcześniej chyba żadna z nas nie przypuszczała, że niepozorna niespełna 200-stronicowa książka-wywiad z byłą więźniarką obozu w Ravensbrück tak nas podzieli. Miałyśmy mieszane uczucia co do samej bohaterki wspomnień. Rozumiemy to, że każdy ma prawo do przeżywania takiej traumy jak pobyt w obozie na swój sposób, że czasami, żeby przeżyć, i nie oszaleć, trzeba było wypierać rzeczywistość, ale pisanie, że to nie było żadne piekło na ziemi w wypadku gdy ze 132 tysięcy więzionych tam kobiet oraz dzieci przeżyło zaledwie. 40 tysięcy w tym, zaledwie co piąta Polka, to już nie jest ani smaczne, ani optymistyczne i chyba pozbawione cienia prawdy. Owszem wiemy, że historie osadzonych bywały różne, niemniej jednak większość cierpiała głód i zimno, była bita, wykorzystywana do pracy niewolniczej i pseudo-badań medycznych. To nie jest piekło? A zatem co nim jest? Skoro czuła się tam jak w sanatorium nad jeziorem, to dlaczego przez wiele lat korzystała z odszkodowań, zaproszeń do niemieckich rodzin, paczek i wyjazdów wypoczynkowych do Niemiec? Dla nas to zupełny brak konsekwencji.