zdjęcie pań siedzących przy stole podczas spotkania dyskusyjnego klubu książki

26 marca w Kulturotece Bibice odbyło się kolejne spotkanie naszego Dyskusyjnego Klubu Książki. Tym razem sięgnęliśmy po zbiór reportaży Małgorzaty Szejnert – "My, właściciele Teksasu", który przeniósł nas do czasów PRL-u. Nie patrzyliśmy jednak na ten okres przez pryzmat wielkiej historii, a poprzez losy jednostek. To właśnie codzienne życie ludzi – zarówno tych anonimowych, jak i bardziej rozpoznawalnych – stanowiło serce książki.

zdjęcie dorosłych siedzących przy stole podczas spotkania dyskusyjnego klubu książki

Autorka zabrała nas w podróż po realiach tamtych czasów, ukazując zarówno prozę życia w pracowniczej stołówce w Fabryce Samochodów Osobowych, jak i niezwykłe historie, jak ta o niewidomej kobiecie z Łodzi, która mimo trudności twierdziła, że "cieszy się życiem". Wartym uwagi był również zapis działalności artystycznej Ewy Benesz, która z teatrem wędrowała po wsiach, wystawiając „dla ludu” fragmenty klasycznych dramatów, czy fragment poświęcony nieznanemu nam wcześniej hrabiemu Karolowi Brzostowskiemu, jaki postanowił zrewolucjonizować polską wieś.

zdjęcie osób siedzących przy stole podczas dyskusji

Książka Szejrnert wzbudziła szeroką gamę emocji: od zdziwienia nad absurdem PRL-owskich przepisów, przez wzruszenie dla postaw wielu bohaterów, aż po autentyczne poczucie bezsilności wobec ówczesnego systemu. Nie zabrakło też rozmów o stylu reportażu – niektórym trudno było odnaleźć się w tej formie narracji, inni natomiast docenili skrupulatność autorki oraz jej umiejętność chowania własnych emocji, pozostawiając przestrzeń czytelnikowi do samodzielnej interpretacji.

zdjęcie książki i ozdób leżących na stole

Wszyscy zgodnie przyznaliśmy, że naszym ulubionym reportażem okazała się "Ulica z latarnią", a mimo różnych opinii na temat samego gatunku, każdy znalazł w tej książce coś, co skłoniło go do refleksji. Bo jak pisze sama autorka: "Ludzie zawsze będą chcieli czytać o innych ludziach" – i rzeczywiście, choć czasy się zmieniają, to właśnie jednostkowe losy pozostają najciekawszym świadectwem historii.