I stoliczek nakrył się po brzegi. Dzięki temu, że tak licznie stawiły się wczoraj „ręczne działaczki”, stolik, na którym zgromadzono wystawę naszych prac, jakby się skurczył. A czego tam nie ma…

 

Biżuteria z koralików szklanych, piękne, wykonane  ręcznie bransoletki i naszyjniki, ręcznie malowane torby i poszewki, bombki, choinki z wikliny papierowej, skarbonka, koszyczki, butelki, a nawet …Mikołaje. Wczoraj udało się nam dołączyć kolejne wytwory naszych umysłów i rąk – czyli bransoletki wstążkowe, ozdobione kulkami z ufilcowanej wełny. Na razie tylko trzy, ale obiecujemy kolejne.  Planowałyśmy także przygotowanie świątecznych stroików, ale nie wiem, czy wystarczy nam czasu, bowiem przed nami tylko dwa spotkania, a przy tym zdarza się wiele przygód i małych problemów, jak choćby wczorajsze szukanie okularów, bez których wykonywanie niektórych, niezwykle misternych prac jest po prostu niemożliwe. A jest przy tym tyle śmiechu, że zapominamy o codziennych problemach, obowiązkach i prozie życia. Te trzy godziny spędzone wspólnie są cenniejsze niż karta Master Card (mimo iż reklama usiłuje nas przekonać, że jest zupełnie inaczej).


Wszystkim tym, których nie stać na gwiazdkowe prezenty za kilkaset złotych, zapraszamy do obejrzenia wystawy naszych prac. Na pewno jakiś większy lub mniejszy drobiazg stanie się podpowiedzią na miły sercu podarunek.


Na zdjęciach prezentujemy naszą, stale uaktualnianą wystawę i serdecznie zapraszamy do biblioteki, nie tylko po książki.

JR