cztery kobiety siedzą przy stole, jedna jest odwrócona tyłem, na stole filiżanki z herbatą i ciasto, trwa dyskusja

Dokładnie tak. Skromna była okładka książki, skromny jej temat, skromny jest również dorobek literacki Alistaira MacLeod’a, uważanego za jednego z najlepszych kanadyjskich pisarzy XX wieku, a jednak z tej niepozornej lektury bije niesamowita siła. Siła, którą emanują bohaterowie opowiadań o ludziach osiadłych w surowych sceneriach Nowej Szkocji i Nowej Funlandii, rybakach i górnikach z pokolenia na pokolenie zamieszkujących nad zimnymi wodami Atlantyku i dzielnie znoszących swój ciężki los, bez cienia buntu czy rozgoryczenia, z rzadka tylko szukających zapomnienia w alkoholu.

na zdjęciu widoczna grupa osób siedząca przy stole, trwa dyskusja o książce

Niezwykle realistyczne opisy przywodziły nam prozę Wiesława Myśliwskiego, Ernesta Hemingway’a czy Emila Zoli. „Utracony dar słonej krwi” to zbiór siedmiu opowiadań, o czym możemy się przekonać dopiero czytając trzecie z nich. Wcześniej odnosi się wrażenie, że to kolejne rozdziały powieści. Największe wrażenie zrobiły na nas opowiadanie pierwsze czyli „Na jesieni” oraz dwa ostatnie „Łódź” i „Droga do Rankin’s Point”.

na zdjęciu znajduje się dzbanek z cherbatą, książka filiżanki, ciasto i ciasteczka, w tle widać zarys sylwetki kobiety

Napisane pięknym, oszczędnym językiem przenoszą czytelnika na targane wiatrem wschodnie wybrzeże Kanady. Kanady, która tu nie ma zapachu żywicy ale ryb, morza i potu ciężko pracujących ludzi. Kanady, która stała się ojczyzną dla szkockich osadników, przodków Alistaira MacLeod’a. Pisarz tu właśnie dorastający chłonął historię i kulturę każdego skrawka ziemi, by potem przelać to na kartkę papieru. Nie ma tu fałszu, zakłamywania czy upiększania rzeczywistości, tylko surowe, proste życie. Skromne i prawdziwe.
Tradycyjne głosowanie na podsumowanie dyskusji było dokładnym odzwierciedleniem słów, które padały w czasie spotkania. Skromność, styl i klasa obroniły się. Lektura otrzymała od nas notę średnią 8,62/10 pkt.

na zdjęciu widoczna ruda kobieta w okularach, trzyma w jednej ręce pamiątkowy album

Zwyczajowo w tym miejscu kończy się każda relacja ze spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki, jednak tym razem będzie inaczej. Chcemy poinformować wszystkich, którzy od dziesięciu lat kibicują naszemu klubowi, że dzięki staraniom naszych członków i kilkumiesięcznej pracy redaktorskiej udało się nam wydać foto-książkę „Dyskusyjny Klub Książki w Zielonkach 2011-2021”. Album ten dokumentuje dziesięcioletni okres istnienia naszej grupy, gorących rozmów o przeczytanych w tym czasie 109 książkach, spotkaniach w bibliotece ale też w gościnnych ogrodach naszych klubowiczek. Łza się kręci w oku na wspomnienie niektórych lektur czy pań, których już nami nie ma…

Każda z  członkiń DKK ma teraz tę pamiątkę dla siebie, wkrótce zamówione dwa egzemplarze uzupełnią zbiory biblioteki w Zielonkach i będą mogły przybliżać naszym czytelnikom historię spotkań klubu miłośniczek książek, działającego już jedenasty rok przy naszej książnicy.

JR

Galeria zdjęć