na zdjęciu widoczna jest grupa 6 kobiet siedzących przy stole, na stole filiżanki z herbatą i ciasto, trwa dyskusja

Zwiodło nas właściwie wszystko – nazwa wydawnictwa, bo po Znaku spodziewałyśmy się naprawdę dobrej książki, informacje na okładce zapowiadające niezwykłą biografię Ady Lovelace i tajemniczy napis, że pierwszy program komputerowy napisała kobieta. Tymczasem właściwie nie wiedziałyśmy jak sklasyfikować tę książkę. Nie jest  to powieść, ale też nie biografia, to taka sobie opowieść o panu Babbage'u, trochę o Adzie oraz jej współpracy i przyjaźni z panem Babbage'm, trochę o Dickensie, trochę o Byronie i o jego żonie... a właściwie, jak to określiła jedna z klubowiczek, o ogromnym postępie rewolucji przemysłowej  w XIX wieku.

na zdjęciu widoczna książka i ciasto z galaretką na talerzyku

Za mało było Ady w Adzie, a sam tytuł książki należałoby zmienić na "Maszyna Babbage’a". Byłyśmy bardzo ciekawe biografii córki Byrona, która miała odwagę na równi z mężczyznami poznawać i badać matematykę. Z kart książki nie wynika absolutnie nic, co mogłoby potwierdzić, iż byłą prekursorką dzisiejszego komputera. Owszem była wizjonerką, miała niesamowitą wyobraźnię, ale jakichkolwiek dowodów na to, że dzięki jej "Uwagom" do tłumaczenia artykułu włoskiego inżyniera i matematyka Luigiego Menabrea o maszynie analitycznej Babbage’a niestety nie ma. Są za to liczne nieścisłości i błędy, jak choćby pomyłki w datowaniu pewnych zdarzeń, co wynika z dalszej treści książki.

Na szczęście plusy, choć maleńkie pojawiły się i pozwoliły na zapomnienie o koszmarnym wręcz języku „Algorytmu Ady”. Nasza wiedza powiększyła się o kilka prawd:

  • Życie studenckie w XIX wieku i obecnie prawie niczym się nie różni
  • Brać pieniądze za pisanie poezji jest niegodne szlachcica, natomiast kraść i mieć związek kazirodczy już tak (wg Byrona)
  • Tak pisać listów dzisiaj nie potrafi już nikt, niestety (zachwyciły nas listy, których fragmenty licznie zamieszczono w pracy Essingera).
  • Zagadek matematycznych, zainteresowane nimi osoby musiały szukać w czasopismach poświęconych ...haftowi.

na zdjęciu widoczne 3 kobiety, siedzące przy stole

Zaciekawione osobą Ady sięgnęłyśmy do informacji o maszynie Babbage’a, zamieszczonych w Internecie, zobaczyłyśmy również słynny portert Jacquarda na tkaninie i zaiste nie dziwi nas już to, że nikt z osób oglądających go wówczas u Babbage’a nie domyślił się, że nie jest portret namalowany dłonią malarza, ale utkany na krosnach. Jednak to tylko nasze dociekanie i dodatkowo poświęcony czas wyjaśnił nam nieco więcej o samej maszynie, jej twórcy oraz Adzie, panu Essingerowi nie zawdzięczamy wiele. Szkoda, bo można było napisać bardzo ciekawą biografię, ale to chyba nie pole do popisu dla specjalisty od zarządzania finansami i biznesem. Tak jak panu Babbage’owi mimo ogromnych chęci i poświęcenia wielu lat życia nie udało się zbudować maszyny różnicowej, tak James’owi Essingerowi nie powiodło się napisanie biografii jednej z ciekawszych kobiet pierwszej połowy XIX wieku.
Noty mówiły same za siebie. Pojawiały się kolejno niczym tajemniczy ciąg cyfr.... Jedna "1", dwie "2", trzy "3", ale tylko jedna "4"  i potem znów dwie "6" i trzy "5". Magia matematyki? Być może, ale nie uratowało to w żaden sposób końcowego wyniku głosowania. Książka Essingera otrzymała średnią 3,75/10 pkt. czyli dużo mniej niż zakładałyśmy jeszcze miesiąc wcześniej, gdy z zachwytem oglądałyśmy okładkę oraz opisy zawartości.

 

JR

Galeria zdjęć