Środowe spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki w Przybysławicach o godzinie 17.30 to już tradycja. Nic lepszego jak rozmowa o dobrej książce z filiżanką białej herbaty w dłoni. Tym razem i na stole nie zabrakło pyszności, dziękujemy za pyszną szarlotkę Pani Agacie. Tym razem na spotkaniu omawiana była debiutancka powieść Jeffreya Eugenidesa „Przekleństwa niewinności”.

„Rano tego dnia, kiedy samobójstwo popełniła ostatnia córka Lisbonów – tym razem była to Mary, która wybrała proszki nasenne, podobnie jak Therese – dwóch sanitariuszy przyjechało pod dom, wiedząc dokładnie, gdzie znajduje się szuflada z nożami, kuchenka gazowa i belka w przyziemiu, do której można przywiązać sznur. Wsiedli z karetki pogotowia, jak zwykle poruszając się jak na masz gust o wiele za wolno – jeden z nich mruknął pod nosem: - To nie telewizja, ludzie, my nie latamy jak z piórem. – Niósł ciężki respirator i urządzenie do masażu serca koło niesamowicie rozrosłych krzaków i przez zaniedbany trawnik, który trzynaście miesięcy wcześniej, gdy zaczęły się problemy, był przystrzyżony i wypielęgnowany.” – Fragment pierwszego rozdziału książki „Grzechy niewinności”

Pozwalam przytoczyć sobie początek powieści gdyż opisywanie, o czym ona jest to kwestia bardzo indywidualna. Z jednej strony to tragedia rodziny, z drugiej narrator zbiorowy bez cienia uczuć opisuje absurdalną sytuację, jaka wydarzyła się w sąsiedztwie. Jednocześnie to obraz społeczeństwa wyzutego z uczuć i nieudolnych rodziców, którzy nie potrafią pomóc swoim dorastającym dzieciom. Przykłady można mnożyć.

Książka podzieliła klubowiczki, część przeczytała ją błyskawicznie, inne Panie czytały ją z rosnącym oporem. W jednym wszyscy byli zgodni – przy lekturze człowiek zastanawia się nad tym, w jakim on sam środowisku żyje, jak by zareagowali na tragedię rodziny jego sąsiedzi. Utwór polecamy wszystkim zainteresowanym psychologią ludzkiej duszy.

Następne spotkanie DKK dopiero w nowym roku.

KG