zdjęcie przedstawia panie siedzące przy zastawionym stole w bibliotece

Czy na pewno? Czy zawsze? Jednoznacznej odpowiedzi chyba nie ma. Czy decyduje o tym czas, a może okoliczności, może jednak sami ludzie? Książka „W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa” to przepełniona smutkiem historia. Historia chłopca - wiedeńskiego Żyda. Historia bezgranicznej miłości rodziców do jedynego syna. Historia zagłady Żydów. Historia przyjaźni szwedzkiego nazisty i zarazem sponsora nazistowskiej organizacji, który wyrastał w kulcie Hitlera i nienawiści do Żydów, z trzynastoletnim uchodźcą z zaanektowanego przez hitlerowców Wiednia.  I listy, stare listy przewiązane zwykłym sznurkiem pakowym. Pięćset listów z Wiednia wysłanych do ukochanego dziecka. Pięćset listów, których głęboki sens jest ukryty między wierszami. Dowody miłości, bólu i rozpaczy...

na zdjęciu widoczna grupa kobiet w różnym sieku siedzących przy zastawionym stole

Zaczęło się nietypowo, sporem. Spór nie był jakiś bardzo gwałtowny, ot taka dyskusja o tym czym jest kryminał, a czym thriller. Czy to to samo, czy jednak nie, a jeśli nie to czym się różni. Czy książkę, którą przyszło nam omawiać można nazwać kryminałem, czy raczej nie? A może powieścią kryminalną? I tak mogłybyśmy jeszcze długo, ale na pomoc przyszła nam pyszna szarlotka upieczona przez jedną z pań. Szarlotka oczywiście na cześć autorki Charlotte Link, której powieść zatytułowaną „Lisia dolina” miałyśmy omawiać. Przy smacznym deserze nasze wcześniejsze kontrowersje przestały być ważne,a sama lektura skłoniła nas do długiej dyskusji. Tylko dla jednej z klubowiczek była książką tak przerażającą, że nie zdecydowała się jej przeczytać do końca i uczestniczyć w naszym spotkaniu.

na zdjęciu widoczne cztery panie siedzące przy stole

Październikowe spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych w Bibliotece w Przybysławicach miało oprawę żartobliwą. Na stole pojawiły się elementy związane ze zbliżającymi się obchodami święta duchów. Deser również spoglądał na Panie siedzące przy stole czerwoną źrenicą. Jednak książka, którą omawiałyśmy nie miała w sobie nic z komizmu.

zdjęcie przedstawia sześć pań siedzących przy stole w bibliotece

W ostatni poniedziałek września wieczorem odbyło się spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki dla dorosłych w Bibliotece w Przybysławicach. Pogoda nas nie rozpieszcza, złota jesień pokazała nam swoje wyjątkowo mokre oblicze. Lekarstwem na chandrę miała być książka o Czechach Mariusza Szczygła pt.: „Zrób sobie raj”. Terapia tylko w połowie okazała się skuteczna.

na zdjęciu widoczne książki, samowar i filiżanka leżące na stole

Po wakacyjnej przerwie wznowiłyśmy spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki w Zielonkach. Tradycyjnie już wrześniowa dyskusja została połączona  z akcją organizowaną przez Prezydenta RP. Tegorocznym bohaterem Narodowego Czytania były „Ballady i romanse” Adama Mickiewicza, świętujące dwóchsetlecie wydania. W czwartkowy wieczór nad balladami pochyliłyśmy się my. Wybór był naprawdę ciężki, padały propozycje kolejnych tytułów, niektórych nie wszystkim znanych. Ostatecznie, po krótkim głosowaniu, zdecydowałyśmy się, na najbardziej chyba popularne „Lilije”. Każda z pań miała egzemplarz książki  i kolejno czytała swój fragment. Przez kilkanaście minut,  chłonęłyśmy  mickiewiczowskiego ducha.   Po dwustu latach od wydania nadal słucha się tego utworu z ogromnym przejęciem, tak też odebrała to cała nasza grupa.