na zdjęciu widoczna grupa kobiet i kilku mężczyzn siedząca przy stole i skubiąca pierze

Jak każe tradycja, w Tłusty Czwartek, w gościnnej sali OSP w Zielonkach, trzy pokolenia mieszkańców Zielonek wraz z Mariuszem Zielińskim, założycielem działającej przy Bibliotece Publicznej w Zielonkach Izby Regionalnej, Sołtysem Sołectwa Zielonki Władysławem Orzechowskim oraz Radnymi Gminy Zielonki Marzeną Gadzik-Wójcik, Anetą Szablowską i Dariuszem Dragoszem zasiedli przy wspólnym stole. Na zgromadzonych czekały już pączki z lukrem i faworki (nazywane tu chrustem), a także pyszny chleb ze smalcem oraz ogórkiem kiszonym, ale wcześniej należało na nie nieco zapracować.

zdjęcie przedstawia kromki posmarowane smalcem

Zwyczaj zapustnego darcia pierza zagościł już na dobre w Zielonkach. Przy koszykach z kaczym lub gęsim pierzem spotykają się gospodynie, by podczas wyskubków powspominać dawne obyczaje i ludzi, którzy na trwale zapisali się w naszej pamięci, a których już niestety z nami nie ma, przypomnieć młodym o życiu przed laty na wsi nieopodal wielkiego miasta. Ta cykliczna impreza etnograficzna organizowana przez Izbę Regionalną właśnie w Tłusty Czwartek, jest niepowtarzalną okazją do przypomnienia starych zwyczajów związanych z życiem i wysłuchania wspomnień najstarszych mieszkanek naszej gminy.

zdjęcie przedstawia grupę osób siedzącą przy stołach

Tegoroczna, śnieżna zima przypomniała o tym, jak to dawniej bywało, gdy śnieg zawiał drogi, a mróz skuł rzeki grubym lodem. Do wiosny prace w gospodarstwie spowalniały, ale nie ustawały ani na chwilę. Łuskało się groch, szyło, haftowało i tkało, skubało pierze, a przede wszystkim była to pora na wspólne spotkania i rozmowy, na które zawsze był czas. Wieczorami, przy lampach naftowych schodzili się sąsiedzi czy krewni na wspólne darcie pierza. Najstarsi opowiadali dawne, najczęściej wprost niewiarygodne historie, młodzi nawet tu szukali rozrywki, stąd dużo śmiechu i zabawy przy rozdmuchiwaniu pierza czy gonitwach kawalerów po izbie.

zdjęcie przedstawia koszyki z gęsim pierzem i osoby skubiące pierze przy stole

By nie zapomnieć o tamtych czasach organizowane jest to coroczne spotkanie. Dopóki, przy symbolicznym pączku wspominać będziemy zwyczaje naszych przodków, opowiadać historie z ich życia i przekazywać je młodemu pokoleniu, dopóty trwać będzie pamięć o nich. I oby trwała wiecznie.

Składamy gorące podziękowania na ręce pp. Anny Polak, Agnieszki i Dariusza Ciołków oraz Renaty Wawrzyniak za przygotowanie i organizację, a wszystkim obecnym za udział w siódmym Zapustnym Darciu Pierza i już dziś zapraszamy za rok.

Galeria zdjęć

JR