Wiosenny Salon Literacki w Zielonkach, odbywający się pod hasłem „Kobiety przełomu wieków”, rozpoczął gminne obchody stulecia odzyskania niepodległości. To niezwykłe wydarzenie artystyczne, które w sobotni wieczór, 14 kwietnia, zgromadziło mieszkańców naszej gminy, zostało przygotowane przez społeczność Sołectwa Zielonki przy wsparciu zieloneckich instytucji kulturalnych – Biblioteki Publicznej i Centrum Integracji Społecznej.

Spotkanie wypełniły dywagacje sceniczne na temat kobiet. Znalazły się wśród nich: kobieta z charakterem (fragment z Pani Dulskiej Gabrieli Zapolskiej), kobieta zazdrosna o inną (scenka Rozmowa przyjaciółek na postawie twórczości Magdaleny Samoznawiec) czy kobieta twardo stąpająca po ziemi (scenka Rozwód z miłości inspirowana serialem Ranczo). Nie zabrakło także kobiety żądnej miłości (kolejna odsłona Rancza zatytułowana Nikt mnie nie rozumie) oraz kobiety pragnącej innowacyjności (Mąż elektronowy Magdaleny Samozwaniec). Część literacką uzupełniły utwory muzyczne obrazujące poszczególne punkty programu, zarówno w formie dźwiękowej, jak i odśpiewanej na żywo przez młodych i dojrzałych zieleńczan. Prolog przedstawienia stanowił dialog babci (w tej roli Barbara Leszczyńska) – dawnej mieszkanki Zielonek powracającej po latach pobytu w Krakowie na „stare śmieci” z kufrem pełnym wspomnień i rodzinnych fotografii – z wnuczką (wcieliła się w nią Kamila Krawczyk), która przyszła na świat już w mieście. Ich kolejne rozmowy stworzyły klamrę spinającą całą imprezę.

Prolog przedstawienia stanowił dialog babci (w tej roli Barbara Leszczyńska) – dawnej mieszkanki Zielonek powracającej po latach pobytu w Krakowie na „stare śmieci” z kufrem pełnym wspomnień i rodzinnych fotografii – z wnuczką (wcieliła się w nią Kamila Krawczyk), która przyszła na świat już w mieście. Ich kolejne rozmowy stworzyły klamrę spinającą całą imprezę. Wspominkowy czas rozpoczęto strofami Wesela Wyspiańskiego w wykonaniu (ubranych w tradycyjny strój krakowski „od Zielonek”) rodowitych zieleńczanek Józefy Nowakowskiej i Małgorzaty Płonki oraz mieszkającej w Zielonkach od lat Elżbiety Wróbel. W scenie z Pani Dulskiej opisującej zasady „krótkiego trzymania mężów” swoim kunsztem aktorskim zachwyciła Dorota Markowska-Bochenek, z temperamentem grająca tytułową bohaterkę. Towarzyszyły jej Małgorzata Karasińska, która wystąpiła jako Juliasiewiczowa, oraz Renata Marszałek, niezwykle wiernie oddająca charakter Hanki. Podczas tej części widzowie mieli okazję zobaczyć ubiory z epoki własnoręcznie uszyte przez odtwórczynię roli Dulskiej.

 Z rozbawieniem przyjęto występy inspirowane utworami satyrycznymi Magdaleny Samozwaniec. Pidżamową scenkę Poranek odegrały całkiem już dojrzałe kobiety – wspominana wcześniej Józefa Nowakowska wcieliła się w postać mamy, Elżbieta Wróbel w rolę Heluni, zaś wstydliwą i pełną obaw Józinkę zagrała gościnnie krakowianka Halina Legutko. Dwie ostatnie panie, w odmiennym anturażu i stroju, udanie sparodiowały też zjawisko kobiecej zazdrości w scence pod przewrotnym tytułem Rozmowy przyjaciółek. Anna Kaczmarczyk-Nowakowska udzieliła głosu narratora w tym oraz kolejnym wystąpieniu – rozważań o innowacji w życiu rodzinnym płci pięknej, czyli o nowoczesnej zautomatyzowanej formie męża, podjęła się rodzina Krzyworzeków.

 

 Na scenie pojawili się również mężczyźni. Jan Bulak wyznawał swe uczucia kobiecie, recytując wiersz Juliana Tuwima Colloquium niedzielne na ulicy, a następnie w duecie z Markiem Płonką próbował (na postawie felietonu Wiecha Mąż oczka łapie) przywrócić stereotyp życia małżonków oparty na zachowaniu dotychczasowej podległej roli żony.

Kulminacją wieczoru były skecze przygotowane na bazie serialu telewizyjnego Ranczo. Publiczność rozbawiły do łez duety mieszane: sołtysa Zielonek Władysława Orzechowskiego z Józefą Nowakowską oraz Katarzyny i Mateusza Sokołów, którzy zaprezentowali się w scenkach komediowych zatytułowanych odpowiednio Rozwód Więcławskich i Nikt mnie nie rozumie.

Występy aktorskie dopełniła talentem muzycznym niezwykle zdolna młodzież. Swoim głosem urzekła zgromadzonych Aleksandra Krzyworzeka, a dźwięki walca Straussa mogliśmy usłyszeć dzięki Jakubowi Krzyworzece. Równowagę wiekową w tej warstwie scenariusza zachowano poprzez udział Zofii Chacuś, która we własnej aranżacji zaśpiewała piosenkę Hanki Ordonówny O zagubionym sercu. Chórzystki z grupy śpiewaczej Bell Canto wcieliły się natomiast w znane nam z lat 60-tych Filipinki. Parytet osiągnęliśmy za sprawą powołanej na okoliczność tego wieczoru przez dyrektora gminnej książnicy, Mariusza Zielińskiego, grupy wokalnej młodych panów, którzy z rozrzewnieniem błagali kobiety obecne na widowni słowami Presleya Can't help falling in love, aby później podążyć za Frankiem Sinatrą w utworze My way.

Nie można zapomnieć też o autorce scenariusza Marii Bartos, mieszkance Woli Zachariaszowskiej, i reżyserce oraz koordynatorce całego przedsięwzięcia Marzenie Gadzik-Wójcik, radnej z Zielonek, dzięki której goście kwietniowej imprezy tak dobrze się bawili.

Marzena Gadzik-Wójcik, red. NJ